Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Carina Gubin wzniosła Puchar Polski! W finale na szczeblu województwa lubuskiego pewnie pokonała Czarnych Żagań

Paweł Górski, zdjęcia Łukasz Koleśnik
Wideo
od 16 lat
W czwartek (8 czerwca) rozegrany został finał Pucharu Polski na szczeblu województwa lubuskiego. III-ligowa Carina Gubin rozbiła rewelację rozgrywek z IV ligi - Czarnych Żagań. Mecz zakończył się wynikiem 5:0 i drużyna z Gubina podniosła upragniony puchar.

Czarni Żagań – Carina Gubin 0:5 (0:1)

  • Bramki: Haraszkiewicz (24), Laskowski (57), Ryś (64), Więcek (74), Matuszewski (78).
  • Czarni: Jeżak – Szczęch, Paterek (od 87 min Kojda), Jakubas, Chruścicki (od 78 min Irski), Skiba, Glanc (od 63 min Urban), Strugaru, Wypych (od 87 min Najdek), Szkarapat, Kuleczka (od 46 min Mastalerz).
  • Carina: Seweryn – Staszkowian (od 76 min Walczak), Płonka, Woźniak (od 76 min Tupaj), Boksiński, Kamon (od 58 min Borkowski), Diduszko, Ryś (od 72 min Matuszewski), Więcek, Laskowski (od 72 min Passoni), Haraszkiewicz (od 76 min Maliszewski).
  • Żółte kartki: Szczęch, Skiba, Jakubas – Więcek, Passoni.

[g][/g]

Mecz finałowy elektryzował fanów obydwu drużyn. Na Stadionie Miejskim w Lubsku licznie stawili się zarówno kibice z Gubina jak i Żagania, co sprawiło, że na trybunach zasiadł nadkomplet publiczności.

Od początku meczu na murawie lepiej prezentowała się Carina, która zepchnęła Czarnych do defensywy. W pierwszych minutach „bezrobotny” był bramkarz gubińskiego zespołu Tymoteusz Seweryn, czego nie można powiedzieć o jego vis-a-vis, Łukaszu Jeżaku, który miał pełne ręce roboty. Już w premierowym strzale meczu Jakub Ryś ostemplował słupek bramki żagańskiej drużyny.

W 23 minucie gubinianie stanęli przed kolejną fantastyczną okazją, ale po wrzutce Rysia Przemysław Haraszkiewicz minimalnie spudłował. Za chwilę duet ten miał swój udział przy golu na 1:0 – wówczas „Hary” strzałem z niewielkiej odległości otworzył wynik meczu.

Niespełna 10 minut później Carina otrzymała świetną szansę na podwyższenie prowadzenia, gdyż we własnym polu karnym ręką dotknął piłkę Olgierd Paterek. Do wykonania „jedenastki” został desygnowany Yuya Kamon, lecz Japończyk posłał piłkę obok bramki rywali. W ten sposób do przerwy utrzymał się rezultat 1:0.

Po zmianie stron podopieczni trenera Andrzeja Wilczackiego wyraźnie się rozochocili i uparcie dążyli do wyrównania. W 53 minucie Błażej Strugaru oddał groźny strzał głową, lecz kapitalną interwencją popisał się Tymoteusz Seweryn. Ekipa z Gubina próbowała odpowiedzieć na odważne ataki przeciwnika, lecz z początku jej kontry nie wyrządzały mu szczególnej krzywdy.

Zmieniło się to w 57 minucie, kiedy dryblingiem na prawej stronie popisał się Haraszkiewicz, który po minięciu rywala zgrał do ustawionego w środku Rysia. Jego strzał obronił Jeżak, lecz do odbitej przez bramkarza piłki błyskawicznie dopadł Kacper Laskowski, który z bliska umieścił piłkę w siatce. Niedługo później nieupilnowany Jakub Ryś podwyższył na 3:0 i tym samym właściwie zamknął mecz. Na tym jednak Carina nie poprzestała, gdyż szybko Czarnych dobili Dominik Więcek i Denis Matuszewski. Ten ostatni w 78 minucie ustalił końcowy rezultat na 5:0.

Myślę, że zdominowaliśmy mecz i taki był plan, żeby w ten sposób zagrać, tak że bardzo jesteśmy zadowoleni – mówił szczęśliwy szkoleniowiec Cariny Grzegorz Kopernicki. – Źle weszliśmy w drugą połowę. Chcieliśmy chyba jak najszybciej strzelić drugą bramkę i nie graliśmy swojej gry. Mieliśmy dużo utrzymywać się przy piłce, a w tym momencie tego nie było i dlatego pozwoliliśmy na to, że Żagań mógł więcej grać bezpośrednio w pole karne, a to zawsze jest niebezpieczne. Myślę, że druga bramka ustawiła ten mecz. Po niej już praktycznie chyba, kolokwialnie mówiąc, nie było czego zbierać.

Trener gubińskiego zespołu był również pytany o wymarzonego rywala na szczeblu centralnym, jednak tonował on nastroje. – Generalnie nie skupiam się na tym i o tym w ogóle nie myślę. Zobaczymy, co los nam przyniesie. Nie mam na tę chwilę żadnych życzeń, bo staram się nie planować, tylko żyć dniem dzisiejszym.

Nie jestem ani rozczarowany, ani zawiedziony, bo drużyna Cariny Gubin okazała się zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie wygrała. My, na tyle na ile było nas dzisiaj stać, próbowaliśmy szukać swoich szans na zdobycie bramki. Niestety to było za mało na naszego dzisiejszego przeciwnika – mówił po meczu trener Czarnych Andrzej Wilczacki. – Trzeba oddać, że Carina prezentowała się na naszym tle jak trzecioligowiec. Było widać na boisku tę różnicę klas i przede wszystkim byli zdecydowanie lepsi motorycznie. Oczywiście umiejętności piłkarskie też były po stronie Cariny i my przy tak dobrze dysponowanym przeciwniku nie mieliśmy zbyt wielu argumentów w ofensywie.

Tak okazałe zwycięstwo w finale lubuskiego Pucharu Polski jest w ostatnich latach rzadkością, gdyż w większości mecze finałowe były bardzo wyrównane. Carina oprócz trofeum i pamiątkowych medali otrzymała 40 tysięcy złotych oraz prawo reprezentowania województwa na szczeblu centralnym.

WIDEO: Gala Piłkarskie Orły 2022

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto