Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gubin: Członkowie klubu rowerowego "Bidon" pokonali aż 300 kilometrów na rowerach w 12 godzin! (ZDJĘCIA)

Redakcja
Trzech rowerzystów z Gubina rzuciło sobie trudne wyzwanie
Trzech rowerzystów z Gubina rzuciło sobie trudne wyzwanie Archiwum prywatne
Członkowie Gubińskiego Klubu Rowerowego „Bidon” już wiele razy pokazywali zamiłowanie do dwóch kółek i organizowali wyprawy połączone z akcjami charytatywnymi. Teraz jednak trójka rowerzystów przeszła samych siebie i wystawiła się na wielką próbę.

Wczoraj napisaliśmy o ostatniej zbiórce charytatywnej, zorganizowanej przez gubińskich cyklistów podczas wyprawy Szlakiem Latarni Morskich. Tym razem zbiórka pieniędzy była przeznaczona dla Stowarzyszenia Pomocy Osobom Autystycznym, a konkretnie na budowę hostelu dla osób z autyzmem w Sulechowie.

Nowe, wielkie wyzwanie

Jak opowiadali uczestnicy z Gubińskiego Klubu Rowerowego „Bidon”, trasa była trudna. Nie umywała się jednak do wyzwania, którego postanowiło się podjąć trzech rowerzystów z Gubina.
10 sierpnia, dokładnie o trzeciej w nocy trójka gubińskich ultramaratończyków wyruszyła na trasę Gubin - Niechorze. Ta liczy około 320 kilometrów!
- Odcinek, który mieli do pokonania przebiega przez część ścieżek rowerowych po niemieckiej stronie Odry, natomiast od Kostrzyna jechali już naszymi drogami - opowiada prezes klubu rowerowego „Bidon”, Paweł Tomczyk.
Udało się. Tomasz Jaworski, Dawid Bogdanowicz oraz Sławomir Reiwer pokonali ponad 300 kilometrów w około 12 godzin.

Jak przygotować się do takiej podróży?

Chociaż gubinianie mają doświadczenie jeśli chodzi o wyprawy rowerowe, to jednak ten wyczyn wydaje się być nawet dla nich ekstremalny. Jak się przygotowali?
- Od stycznia pokonywaliśmy dodatkowe kilometry, robiliśmy interwały i trenowaliśmy z najlepszymi - opowiada T. Jaworski.
Jak dodaje, sama kondycja to kwestia przygotowań. - Wiedzieliśmy, że odcinek, który planowaliśmy pokonać, przysporzy nam sporych problemów, niezależnie od treningów - podkreśla Tomasz. - Mój start w ostatniej wyprawie „Bido¬na”, czyli Bałtyk Tour (Szlakiem Latarni Morskich) nie był przypadkowy. Oczywiście skupialiśmy się na tym, aby podczas akcji zebrać jak najwięcej pieniędzy na szczytny cel, ale trasa nie należała do łatwych. Obciążenie było duże, a szlak prowadził przez nieutwardzone nawierzchnie. To było dobre przygotowanie do rajdu Gubin-Niechorze.
Pozostali również wybierali się w dalsze wyprawy. Dawid Bogdanowicz miał za sobą pokonane 200 kilometrów. Sławomir Reiwer pokonał już drogę z Gubina do Wolina (ponad 300 kilometrów). Choć nigdy nie przejeżdżali takiego dystansu tak szybko.

Nie było łatwo

- Mieliśmy kryzysy, to oczywiste - opowiada Tomasz. - Jednak utrzymywaliśmy średnią prędkość w granicach 30 km/h. Nie spodziewaliśmy się, że możemy zrobić taki ekstremalny wynik. Wspieraliśmy się, wzajemnie motywowaliśmy.
Podczas takiego rajdu uczestnicy mieli swoje przygody. - Jadąc nocą przez Niemcy wyskoczyło nam na drogę stado dzików - śmieją się gubinianie. - Serce podskoczyło nam do gardła.
Jak opowiadają, były też wywrotki, ale obyło się bez kontuzji.
- Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali. Rodzinom, które na nas czekały w_Niechorzu, organizatorom strefy kibica w Kosarzynie oraz Radosławowi Czerniawskie¬mu, który świadczył nam usługi „safety car”, czyli był naszym samochodem bezpieczeństwa. Jeszcze raz gorąco dziękujemy - mówią rowerzyści z „Bidona”.

Gubin: Klub rowerowy Bidon organizuje wyprawę rowerową nad Bałtyk i pomoże wybudować ośrodek wsparcia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto