Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hitowy mecz Pucharu Polski za pasem. Legia Warszawa musi, Lechia Zielona Góra może

Paweł Górski
Paweł Górski
Włodarze Lechii traktują mecz z Legią jako nagrodę
Włodarze Lechii traktują mecz z Legią jako nagrodę Mariusz Kapała
Wiele lat marzeń, następnie wyeliminowanie dwóch drużyn z Ekstraklasy i w końcu pół roku intensywnych przygotowań. I oto jest – mecz Lechii Zielona Góra z Legią Warszawa już we wtorek 28 lutego o godzinie 13:00.

Sezon 2022/2023, mimo że jest dopiero na półmetku, bezsprzecznie można uznać najlepszym sezonem Lechii Zielona Góra od wielu lat. Już samo wyeliminowanie pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała, a następnie ekstraklasowych Jagiellonii Białystok i Radomiaka Radom jest dla zielonogórskiej piłki dużym wyczynem. Jak powtarzają szkoleniowcy Lechii, zbliżający się pojedynek z Legią Warszawa traktują jako nagrodę za te wyniki oraz wiele lat pracy nad rozwojem drużyny.

W porównaniu do rundy jesiennej, ekipa z Zielonej Góry przystąpi do pojedynku osłabiona. Poza brakiem Sebastiana Górskiego i Gabriela Estigarribii, którzy zimą zmienili pracodawcę, we wtorkowym spotkaniu nie ujrzymy również Jakuba Babija i Rafała Dzidka, którzy pauzują za kartki uzyskane w poprzednich meczach Fortuna Pucharu Polski. Ze strony Legii z tego samego powodu zabraknie Portugalczyka Josue.

Presja faworyta bezapelacyjnie spoczywa na zespole ze stolicy, który będzie chciał uniknąć losu swoich ligowych rywali, którzy wyjechali z Winnego Grodu na tarczy. Legia jest aktualnie wiceliderem PKO Ekstraklasy z dziewięciopunktową stratą do liderującego Rakowa Częstochowa. Warszawianie ligowe zmagania zaczęli pod koniec stycznia, więc już od miesiąca są oni w rytmie meczowym na naturalnych boiskach.

Zielonogórzanie niemal całą zimową przerwę przepracowali na sztucznym boisku pod balonem. Większość meczów kontrolnych Lechii miała miejsce właśnie tam, a dopiero dwa ostatnie zostały przeniesione na trawę. Żaden z obiektów MOSiR-u przy ul. Sulechowskiej nie był jednak jeszcze na to gotowy, więc klub skorzystał z boiska Ikara Zawada, na którym pokonał Flotę Świnoujście (4:2) oraz Chrobrego II Głogów (1:0).

To jest inna dyscyplina sportu, porównując sztuczną nawierzchnię i trawę, więc musimy się zaadoptować – mówił po ostatnim sparingu trener Andrzej Sawicki. – Bardzo dziękujemy włodarzom w Zawadzie, że nam pozwalają tutaj grać. Na ten okres przygotowawczy to jest okej, natomiast jeśli chcesz pograć trochę bardziej kombinacyjnie to na tym boisku jest to trudne.

Podczas gdy Lechia przeniosła się na chwilę do Zielonej Góry Zawady, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji dopieszczał murawę stadionu lekkoatletycznego, aby była ona w pełni gotowa na mecz z Legią. Nie pomaga w tym jednak chimeryczna aura, która w ostatnich dniach przyniosła nawracające opady śniegu oraz nocne przymrozki. Z uwagi na niekorzystne prognozy płyta boiska została przykryta specjalną włókniną.

To jednak nie jedyne działania, które klub, MOSiR oraz władze miasta musiały wykonać na stadionie przy ul. Sulechowskiej. Na obiekcie został przeprowadzony szereg prac, m.in. postawienie nowego ogrodzenia, montaż monitoringu czy dodatkowej trybuny na bieżni. Dzięki temu mecz obejrzy aż pięć tysięcy osób. Mimo dużej, jak na zielonogórskie warunki, puli biletów, wejściówki rozeszły się błyskawicznie, a w niedzielę 26 lutego klub wprowadził do sprzedaży dodatkowe kilkadziesiąt sztuk. To pokazuje, jak wielkim wydarzeniem jest dla miasta mecz Lechii Zielona Góra z Legią Warszawa. Jego pierwszy gwizdek wyznaczono na godzinę 13:00, a bramy stadionu zostaną otwarte o 11:30. Dla kibiców, którzy nie zdążyli zakupić biletu, pozostaje transmisja na antenie Polsatu Sport.

Rzecznik Legii Warszawa: Liczymy na ciekawe widowisko

- Legia poważnie szykuje się do meczu z Lechią. Bezpośrednie przygotowania rozpoczęliśmy w sobotę 25 lutego o godz. 9.00 bezpośrednio po meczu z Widzewem Łódź - powiedział Bartosz Zasławski, rzecznik Legii, w rozmowie z Maciejem Noskowiczem z „Gazety Lubuskiej". - Rano spotkaliśmy się na treningu, były pierwsze odprawy, planowanie mini cyklu. Później odbył się trening, podobnie w niedzielę i poniedziałek. Po poniedziałkowym treningu udaliśmy się do Zielonej Góry. Naszym celem jest awans do finału, chcemy go wygrać. Zależy nam abyśmy triumfowali po raz 20 w historii. Nie zagra u nas Josue, ale wrócił Carliotos. Lindsay Rose i Kacper Tobiasz nie będą do dyspozycji, pozostali już tak. Jesteśmy rozczarowani wynikiem meczu z Widzewem [2:2 - red.], więc sportowa złość nas trochę podrażni, liczymy na to. Przygotowania do meczu obejmują analizę rywala, mamy niezbędne informacje o przeciwniku, ale skupiamy się na naszym zespole i na tym, jaki skład personalny wystawić. Dochodzą do nas sygnały, że w Zielonej Górze mecz cieszy się dużą popularnością. Liczymy na ciekawe widowisko.

WIDEO: Andrzej Sawicki najlepszym trenerem w Plebiscycie Sportowym Gazety Lubuskiej

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Hitowy mecz Pucharu Polski za pasem. Legia Warszawa musi, Lechia Zielona Góra może - Zielona Góra Nasze Miasto

Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto