Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarz opluł sędziego, bo nie zgadzał się z jego decyzją? Co się wydarzyło na meczu A klasy między Cuprum Czciradz i Parkovią Trzebiechów?

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Czy zawodnik Cuprum Czciradz opluł sędziego Wojciecha Ganczara na meczu czy nie?
Czy zawodnik Cuprum Czciradz opluł sędziego Wojciecha Ganczara na meczu czy nie? Małgorzata Fudali Hakman
Niecodzienny przebieg miał mecz w 3. grupie zielonogórskiej A klasy pomiędzy LZS Cuprum Czciradz a Piastem Parkovią Trzebiechów. Drużyny nie dograły spotkania, ponieważ arbiter zakończył mecz w 27. minucie.

Na stadionie w Kożuchowie spotkały się dwie drużyny, które z utrzymaniem się w lidze kłopotów raczej mieć nie powinny, więc nie był to mecz podwyższonego ryzyka z powodów czysto piłkarskich. Okazało się jednak, że arbitrem głównym, który miał poprowadzić zawody był Wojciech Ganczar.
Ten sędzia rok wcześniej prowadził mecz gospodarzy z Błękitnymi Lubięcin i pokazał piłkarzom obu drużyn 15 żółtych kartek i 3 czerwone. Wtedy wydarzył się także incydent z wtargnięciem na boisko jednego z rezerwowych gości, który zaatakował zawodnika gospodarzy.

Tę sytuację dobrze pamiętają w Czciradzu.

-Pamiętamy ten mecz bardzo dobrze, to wtedy Wojciech Ganczar wykartkował obie drużyny, a najbardziej pamiętne było wbiegnięcie zawodnika gości z ławki rezerwowej, który kopnął naszego piłkarza-wspomina Grzegorz Balak, prezes Cuprum. Wtedy sędzia pokazał krewkiemu piłkarzowi czerwoną kartkę, nie przerwał zawodów i nakazał kontynuowanie gry.

Tak więc piłkarze doskonale wiedzieli, że z arbitrem nie ma żartów.

Czy zawodnik Cuprum Czciradz pluł sędziego Wojciecha Ganczara na meczu czy nie?Małgorzata Fudali Hakman

-Uczulaliśmy zawodników przed spotkaniem, ale przecież wiadomo, że każdy ma swój rozum-twierdzi prezes Cuprum Grzegorz Balak.

Mecz od początku był z prądem jakby wszyscy na coś czekali. Spotkanie zaczęło się od ataków gospodarzy i podyktowania dla nich w 17. minucie rzutu karnego, który został zamieniony na bramkę przez Cezarego Siwca. 10 minut później w polu karnym gospodarzy został sfaulowany zawodnik z Trzebiechowa i arbiter znów wskazał na wapno.

I wtedy nastąpił Armagedon. Co się stało?

-W 27. min gry zarządziłem rzut karny dla drużyny gości, po podyktowaniu jedenastki zawodnik z drużyny gospodarzy otrzymał kartkę za uporczywe podważanie decyzji sędziego. Dosłownie użył słów: ,,On kur…a karnego Ci gwizdnie 10 m przed polem karnym”. Po otrzymaniu upomnienia ten sam piłkarz powiedział w moim kierunku: ,,On jest popie…lony”, wtedy go przywołałem do siebie i pokazałem mu czerwoną kartkę. Podszedł do mnie i z bliskiej odległości napluł mi w twarz. Wtedy zakończyłem zawody-relacjonuje Wojciech Ganczar, arbiter główny tego meczu.

Naplucie komuś w twarz to na pewno znieważenie. Czy jednak na pewno tak było?

Co na to zawodnik Cuprum Czciradz, który brał udział w zajściu?

- Myślę, że pan Ganczar trochę to ubarwił. To prawda, że powiedziałem głośno do swojego kolegi: Uważaj, bo sędzia, zawsze karnego ci gwizdnie w tej strefie. Chciałem go uczulić na takie niepotrzebne zagrania i ostrzec, żeby tego więcej nie robił. Nie zwracałem się bezpośrednio do sędziego-twierdzi pomocnik drużyny gospodarzy.
-Wtedy arbiter pokazał mi żółtą kartkę. Byłem zaskoczony. Zapytałem wtedy Wojciecha Ganczara za co dostałem upomnienie. Przecież niczego nie zrobiłem. Nie twierdzę, że nie padły ostrzejsze słowa, ale byłem zdenerwowany, bo uważałem, że kartkę dostałem niesłusznie. Wtedy arbiter mnie zawołał do siebie i pokazał czerwony kartonik- opowiada zawodnik, który nie chce, żeby ujawniać jego personalia. -Wtedy byłem już w prawdziwym szoku i zrozumiałem, że słowa mojego kolegi, który mnie ostrzegał w czasie meczu: Ty chyba nie dograsz tego meczu- stały się faktem. Podszedłem wtedy bliżej do arbitra, który jest prawie o głowę ode mnie niższy i stanąłem blisko niego, a on pochylony zapisywał tę moją kartkę w notesie. Wtedy usłyszałem z boku głos sędziego bocznego: Kończ to! I sędzia odgwizdał koniec meczu. Wszyscy byliśmy zaskoczeni takim obrotem sprawy, bo nikt nie wiedział dlaczego tak się stało.

Czy zawodnik Cuprum Czciradz pluł sędziego Wojciecha Ganczara na meczu czy nie?Małgorzata Fudali Hakman

Skąd takie rozbieżności w relacjach dwóch najbardziej zainteresowanych osób?
Wiceprezes Czciradza, który grał w tym meczu i był od całego zajścia dosłownie 3 metry twierdzi, że od początku spotkania do tego momentu sędzia zachowywał się bardzo nerwowo i niepewnie.

-Rozmawiał z zawodnikami, ciągle się wtrącał w czyjeś rozmowy i ewidentnie nie panował nad tym co działo się na boisku. Gdy podyktował karnego dla naszych rywali nikt nie protestował, bo karny się należał. Staliśmy wszyscy w półkolu przed polem karnym, czekając na wykonanie jedenastki i rozmawialiśmy o całej sytuacji. Nagle arbiter odwrócił się i pokazał naszemu zawodnikowi żółtą kartkę, a gdy ten się zdenerwował i zapytał: Dlaczego? został poproszony przez arbitra, żeby podszedł i dostał czerwoną. Wtedy już naprawdę zdenerwowany nasz piłkarz podszedł bardzo blisko i stanął przed pochylonym arbitrem, który zapisywał coś w notesie i wtedy usłyszeliśmy krzyk asystenta, który nakazywał głównemu zakończenie meczu-twierdzi Gabriel Ławrowski

Czy ktoś widział, że ukarany piłkarz napluł na sędziego?

- Byłem na tyle blisko całej sytuacji i naprawdę nie widziałem, żeby to zrobił- mówi wiceprezes Cuprum.
Sam domniemany winowajca także do czynu się nie przyznaje. – Gdy podszedłem do niego był pochylony i pisał coś w notesie. Widziałem czubek jego głowy i fizycznie nie byłbym w stanie napluć mu w twarz. I nie zrobiłem tego-twierdzi.

W środowisku piłkarskim zawrzało

Jedni trzymają stronę sędziego, a inni uważają, że arbiter zbyt pochopnie zakończył mecz.

Na fanpejdżu Parkovii Trzebiechów ukazało się oficjalne stanowisko klubu.

Przełożony Wojciecha Ganczara jest oburzony.

- Ciekaw jestem, co w tej sprawie zrobi Lubuski Związek Piłki Nożnej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której sędzia miałby zostać ukarany za przedwczesne zakończenie meczu. To jak? Opluty sędzia miałby wytrzeć twarz koszulką i dalej prowadzić zawody udając, jakby nic się nie stało? To niedorzeczne. Został czynnie znieważony w najgorszy z możliwych sposobów. Uważam, że karę powinien ponieść klub, mecz powinien zostać zweryfikowany jako walkower dla zespołu gości, a sam winny tego haniebnego czynu dożywotnio zdyskwalifikowany- grzmi oburzony Paweł Horożaniecki, przewodniczący Żarsko-Żagańskiego Podkolegium Sędziów.

Co na to LZPN? Czy ukarzą piłkarza za znieważenie sędziego, czy arbitra za niezgodne z przepisami skończenie zawodów?

-Czekamy na czwartkowe posiedzenie Wydziału Dyscypliny, który podejmie odpowiednie decyzje-informuje Kamil Żeberski z LZPN. –Znieważenie sędziego na meczu to sytuacja skandaliczna, dlatego na pewno zostanie wszczęte postępowanie.

To nie jest pierwsze zdarzenie z udziałem Wojciecha Ganczara. 2 lata temu został znieważony słownie i dostał w twarz w czasie meczu, od zawodnika Tupliczanki. Za ten czyn winowajca został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Czy teraz arbiter będzie dochodził swoich praw w sądzie?
-Rozważam taką możliwość, ale muszę to naprawdę dobrze przemyśleć-mówi Wojciech Ganczar.
Czekamy więc na decyzję LZPN i samego arbitra.
Do sprawy wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto