Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracują za granicą, nie mają środków do życia. Mieszkanka Gubina utworzyła petycję i zebrała ponad 1600 podpisów. Chcą znieść kwarantannę

Redakcja
Polscy obywatele mieszkający za granicą są obejmowani obowiązkową kwarantanną, która często pozbawia ich pracy oraz środków do życia.
Polscy obywatele mieszkający za granicą są obejmowani obowiązkową kwarantanną, która często pozbawia ich pracy oraz środków do życia. Archiwum "GL"
Prawie 1000 udostępnień, ponad 1600 podpisów. Te liczby dotyczą petycji mieszkanki Gubina, Pauliny Jarosz, która apeluje w niej o zniesienie obowiązkowej kwarantanny dla pracowników transgranicznych. - Przez nią ludzie często tracą pracę i nie mają środków do życia - podkreśla kobieta.

Sytuacja związana z koronawirusem utrudniła wielu ludziom życie. Wydaje się, że obecnie najbardziej cierpią pracownicy transgraniczni, czyli Polacy mieszkający w kraju, ale pracujący za granicą. Takie osoby są obecnie obejmowane obowiązkową kwarantanną. Bardzo często z tego powodu tracą pracę i nie mają środków do życia.

Zapomniano o Polakach, którzy pracują za granicą

Pani Paulina przyznaje, że zna wiele osób pracujących za granicą, które borykają się z problemami ze względu na obecną sytuację. - Można powiedzieć, że sama się w takiej znajduje. Mąż pracuje w Niemczech, jednak firma opłaciła mu pobyt w hotelu i na kilkanaście dni wyjedzie z domu, aby móc pracować - opowiada. - Wróci pod koniec kwietnia i zostanie objęty kwarantanną, a tym samym cały nasz dom (mają trójkę dzieci i mieszkają z matką).

P. Jarosz dodaje, że mają też odłożone oszczędności i przez jakiś czas wytrzymają. - Ale inni mogą nie dać rady. Czytam kolejne historie ludzi z okolicy, od których włos się jeży na głowie. Ludzie mają zobowiązania, kredyty. A niektórzy nie mają oszczędności... - przyznaje pani Paulina. - Inne firmy zagraniczne nie są takie pobłażliwe, ludzie tracą prace i nie mają pieniędzy na chleb!

- Zapomniano o obywatelach Polski pracujących za granicą - dodaje mieszkanka Gubina. - Rząd mówi o pomocy dla firm czy miejscowych pracownikach. A przecież też przywozimy i wydajemy tu pieniądze, napędzamy polską gospodarkę.

Mieszkańcy przygranicznych miejscowości zostaną bez pracy i pieniędzy

Pod wspomnianą petycją podpisało się wiele osób, niektórzy umieścili komentarze, w których opisali swoją sytuację:
- Pracuję w Niemczech, jestem jedynym żywicielem rodziny, a mam czwórkę małych dzieci. Nie mogę wrócić do domu, jestem zmuszony zostawić je same, aby nie stracić pracy - mówi pan Piotr ze Słubic.
W podobnej sytuacji znajduje się pani Katarzyna z Gubina. - Muszę wybierać między pieniędzmi a rodziną. Jednak jeśli wybiorę to drugie, to nie będziemy mieli za co jeść...
- Mój mąż stracił pracę przez obowiązkową kwarantannę - zdradza pani Karolina z Gubina.
- Muszę pracować i rozstaję się z rodziną przez zamknięte granice - pisze pani Beata ze Słubic.
- Codziennie dojeżdżam do pracy do Frankfurtu. Jestem samotną matką i zależy mi na tym, aby pracy nie stracić. Teraz mam urlop, ale nie wiem co będzie później, jak zostanę bez środków do życia - to słowa pani Aleksandry z Uradu.
- Ludzie muszą za coś żyć, a zarobione pieniądze wydadzą u nas. Jak padnie niemiecka gospodarka, to padnie w całej Europie - komentuje pan Andrzej z Żar.
- Sama wychowuję i utrzymuję dziecko. Jeśli sytuacja się nie zmieni, to zostanę zwolniona i zabraknie nam środków do życia - mówi pani Aleksandra z Cybinki.
Takich komentarzy mieszkańców przygranicznych miejscowości jest mnóstwo. Tylko czy doczekają się odzewu?

Czy taka petycja coś da?

Pani Paulina pisała do polityków, mediów. - Na razie nikt nie jest zainteresowany naszą sytuacją, ale mam nadzieję, że to się zmieni - mówi kobieta. - Uruchomiłam petycję i nie spodziewałam się aż tak dużego odzewu. Liczę na to, że rosnąca liczba podpisów sprawi, że ktoś zwróci na nas uwagę.

Mieszkanka Gubina podkreśla, że pracownicy transgraniczni potrzebują pomocy. - Znam kobietę, która ma bardzo chore dziecko, musi pracować w Niemczech, mąż dziecka jest w śpiączce. Jest jedynym żywicielem rodziny. Nie wie z czego ma żyć i co ma zrobić - opowiada pani Paulina. - Przecież to na płacz się zbiera.

Czy taka petycja coś da? - Mam nadzieję, że tak, bo jesteśmy w martwym punkcie. Nie możemy liczyć na pomoc ze strony Niemiec, bo trzeba tam mieszkać. Nie mamy też pomocy ze strony naszego rządu, a żeby uzyskać zasiłek dla bezrobotnych, który zresztą jest bardzo niski, to trzeba ściągnąć dokumentacji z Niemiec. A to potrwa. Tym bardziej, że urzędy są zamknięte. I co w tym czasie? Jesteśmy w kropce!

Oto link do opisywanej petycji:
ZNIESIENIE OBOWIĄZKOWEJ KWARANTANNY DLA PRACOWNIKÓW TRANSGRANICZNYCH

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT MINUTA PO MINUCIE

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto