Odwiedziliśmy krośnieńskie targowisko 24 marca 2020 roku. Wówczas poza kilkoma sprzedawcami nie spotkaliśmy nikogo. Nawet tych pierwszych było mniej niż zwykle. – Część sprzedawców wcześniej zamyka, bo nie ma sensu siedzieć – mówił pan Marcin. – Sam zaraz zbieram się do domu. Nie wiem czy w przyszłym tygodniu nie zamknę do odwołania, bo to nie ma sensu. A może targowisko całkiem zamkną?
- Brak słów – komentowała sprzedawczyni. – Zastanawiamy się z koleżankami po co tu siedzimy. Mam rękawiczki, jestem przygotowana, żeby przyjmować gotówkę. Ale tej nikt nie przynosi. Więc zaraz je ściągam i zamykam.
– Ja dziś w kasie mam 18 zł – mówił Krzysztof Kincel. – Żeby utrzymać cztery pawilony, to muszę dziennie zapłacić ponad ok. 50 zł, a doliczając do tego księgową, ZUS, itp. to wychodzi ponad 100 zł dziennie. A jeszcze trzeba pieniądze, żeby móc coś do garnka włożyć. Wczoraj miałem dobry dzień, bo przyszło... trzech klientów. Miałem na jedzenie, ale na opłaty już nie. W takiej sytuacji jest bardzo wielu ludzi.
Zobacz też:
- Pandemia, lockdown i pustki w Krośnie Odrzańskim cztery lata temu (ZDJĘCIA)
- Piękna wojowniczka - Ewelina Michnowicz z Krosna Odrzańskiego biega bez wytchnienia
- Droga krajowa w Krośnie wciąż wymaga remontów. Kto załata dziury?
- Brakuje sprzętu ochronnego w szpitalach. Dwie firmy szyją maseczki
- Krośnieńskie i gubińskie restauracje wspierają ratowników i lekarzy
- Zamek Piastowski teraz się sypie, a jak wyglądał kiedyś?
Polub nas na fb
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?