Tego wcześniej nie było! Radni w Gorzowie musieli zwrócić tablety

Takiej sytuacji jeszcze w historii gorzowskiej rady miasta nie było! W środę odbywała się ostatnia sesja rady miasta kończącej się 30 kwietnia kadencji samorządu. Po zakończeniu obrad przewodniczący rady Jan Kaczanowski poprosił wszystkich radnych o… zwrot tabletów. Tak, tak, to nie pomyłka!

Kończąca się właśnie kadencja była pierwszą w historii, gdy radni wykorzystywali „środki porozumiewania się na odległość”. Tę sytuację wymusiła pandemia koronawirusa. Wybuchła ona w marcu 2020 i spowodowała, że radni nie mogli spotkać się wspólnie na obradach w sali sesyjnej. Miasto zdecydowało więc, że zakupi tablety oraz będzie korzystało z programu e-sesja. Kupiono wtedy 25 tabletów Lenovo M10HD po około 500 zł za sztukę. Dzięki temu sprzętowi radni mogli uczestniczyć w sesji i głosować zdalnie. Pierwsza sesja z ich udziałem odbyła się 17 kwietnia 2020.

Gdy pandemia minęła, tablety u radnych jednak zostały. Zaczęły im bowiem służyć do głosowania podczas tradycyjnych sesji w sali sesyjnej. Na nie też – a nie, jak przed laty, w formie papierowej – otrzymywali projekty uchwał i materiały na sesje. Teraz jednak musieli się z nimi rozstać. Oddać je musieli także ci, którzy zostali wybrani na nową kadencję.

- Tablety oddali wszyscy radni. Na pewno zrobimy z nich użytek. Na śmietnik nie pójdą – mówili nam po zebraniu sprzętu pracownicy biura rady miasta. Nie wszyscy oddali jednak ładowarkę.

Jak ustaliliśmy, zamówiony został już sprzęt dla radnych nowej kadencji. Nowe tablety kosztowały po około 700 zł za sztukę. Kupiono ich 25.

Czytaj również:
Radny Radosław Wróblewski oddał warty 699 zł tablet do urzędu