Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Carina Gubin przechodzi I rundę Pucharu Polski! Niespodziewanie pokonała II-ligową Radunię Stężyca! WIDEO

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Wideo
od 16 lat
W środę (27 września) na stadionie miejskim w Gubinie odbył się mecz piłkarski Pucharu Polski na szczeblu okręgowym. III-ligowa Carina Gubin podejmowała rewelację II ligi w tym sezonie - Radunię Stężyca. Choć faworytem była Radunia, to gospodarze z Gubina wygrali spotkanie aż 4:1. Spotkanie przyniosło ze sobą mnóstwo emocji! Było dużo goli, niewykorzystany rzut karny i czerwona kartka.

Carina Gubin - Radunia Stężyca 4:1 (2:0)

  • Bramki: Matuszewski (43), Zwoźny (45+2 - samobójcza), Haraszkiewicz (67), Konstanty (88) - Biskup (50).
  • Carina: Seweryn - Nazar, Rutkowski, Staszkowian - Haraszkiewicz, Nahrebecki, Diduszko (od 84 min Amonov), Łoboda - Szela (od 60 min Paraszczak), Więcek (od 75 min Konstanty), Matuszewski.
  • Radunia: Tułowiecki – Bashlai, Dejewski, Czajkowski (od 82 min. Łuczak), Straus – Kuzimski, Biskup (od 88 min. Mularczyk), Spataru, Dampc (od 46 min. Kasprzak) – Zwoźny (od 70 min. Bartkowiak), Słomka (od 46 min. Nowicki).
  • Żółte kartki: Więcek, Nahrebecki - Spataru (x2), Dampc, Zwoźny, Straus

Haraszkiewicz nie trafił karnego. Czerwona kartka dla Raduni

Mecz w Gubinie zaczął się spokojnie. W pierwszych minutach obie drużyny badały swoje możliwości, mecz toczył się głównie w środku boiska. Zawodnicy ze Stężycy korzystali ze swojej przewagi fizycznej, grali agresywnie i starali się szybko odbierać piłkę. Miejscowi mieli momentami problemy z wysokim pressingiem, ale młodzi zawodnicy Cariny nie pozbywali się piłki pod naciskiem, starali się rozgrywać po ziemi.

W 33 minucie sędzia podyktował rzut karny na korzyść Cariny Gubin. Do piłki podszedł kapitan gospodarzy, Przemysław Haraszkiewicz, ale jego strzał został wybroniony przez Kacpra Tułowieckiego. Chwilę później agresywne nastawienie w meczu zemściło się na przyjezdnych. W krótkim odstępie czasu Danu Spataru obejrzał dwie żółte kartki i goście musieli kończyć mecz w "10".

Osłabienie Raduni Carina zdołała wykorzystać pod koniec pierwszej połowy. Na skraju pola karnego sfaulowany został P. Haraszkiewicz. Piłkę ustawił Damian Matuszewski, który uderzył bezpośrednio i nie do obrony. W doliczonym czasie pierwszej odsłony Carina przycisnęła i w ostatniej akcji było już 2:0. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę do własnej siatki wbił jeden z zawodników ze Stężycy - Hubert Zwoźny. Carina schodziła na przerwę z prowadzeniem 2:0.

Nerwy na początku drugiej połowy i mocne zakończenie meczu

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli niemrawo, jakby mecz już był wygrany. Goście naciskali i po kilku minutach, po zamieszaniu w polu karnym Michał Biskup zniwelował straty, uderzając z woleja prosto w okienko. Niedługo później mogło być już 2:2. Bramkarz gubinian, Tymoteusz Seweryn przegrał powietrzny pojedynek z Mateuszem Kuzimskim. Zawodnik Raduni dopadł do piłki, uderzył z powietrza, ale futbolówka wylądowała na bocznej siatce.

Carina przetrwała napór gości i podwyższyła prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 67 minucie. W polu karnym najsprytniejszy był P. Haraszkiewicz i Obuwnicy prowadzili już 3:1. Końcowe minuty Carina rozegrała dojrzale, czego najlepszym dowodem była akcja na 4:1.

Zawodnicy gospodarzy wymienili wiele podań, a później zagrali ze sobą rezerwowi Cariny - pięknym rajdem na skrzydle popisał się Dawid Paraszczak, który dograł do Huberta Konstantego, a ten sprytnie pokonał bramkarza. W doliczonym czasie gry było blisko podwyższenia na 5:1, ale groźny strzał D. Matuszewskiego wyciągnął bramkarz Raduni.

Na kogo teraz trafi Carina w Pucharze Polski?

Po meczu rozmawialiśmy z trenerem Cariny Gubin, Grzegorzem Kopernickim. Ten przyznał, że nie spodziewał się aż tak korzystnego wyniku.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi - mówi Kopernicki. - Wygraliśmy 4:1 z drużyną ze ścisłej czołówki II ligi. Mecz przebiegał zgodnie ze scenariuszem, który sobie założyliśmy. Wiedzieliśmy jak Radunia gra i wiedzieliśmy, jak my chcemy grać. To spotkanie przez większość czasu układało się pod nasze dyktando.

G. Kopernicki przyznał, że początek drugiej połowy Carina zagrała zbyt nerwowo.

- Brakuje nam trochę doświadczenia, w drużynie jest wielu młodych zawodników, ale takimi meczami zbieramy doświadczenie i ze spotkanie na spotkanie powinniśmy wyglądać coraz lepiej - dodaje trener Cariny. - Końcówkę rozegraliśmy już bardzo dojrzale i to cieszy.

Dla kapitana Cariny, Przemysława Haraszkiewicza był to szalony mecz. Najpierw nie wykorzystał rzutu karnego, ale później odkupił winy, strzelając bramkę na 3:1.

- Po niestrzelonym karnym jako drużyna nie załamaliśmy się, strzeliliśmy dwie bramki w pierwszej połowie i ostatecznie wygraliśmy. Cieszymy się - mówi P. Haraszkiewicz. - Fajnie było zagrać z drużyną z II ligi. Nikt na nas nie stawiał, a jednak byliśmy górą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto