Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z nazwy rywale może i są groźni, ale Falubazowi Zielona Góra krzywdy nie zrobią

Cezary Konarski, Maciej Noskowicz
Żużlowcy Enei Falubazu Zielona Góra 17 czerwca zmierzą się z Landshut Devils.
Żużlowcy Enei Falubazu Zielona Góra 17 czerwca zmierzą się z Landshut Devils. Falubaz.com/Foto Forysiak
Najpewniej po kolejne trzy punkty w niedzielę 18 czerwca sięgną żużlowcy Enei Falubazu Zielona Góra. W I-ligowej potyczce z drużyną Trans MF Landshut Devils będą bowiem zdecydowanymi faworytami. Początek meczu na zielonogórskim torze o godz. 14.00.

„Diabły” z bawarskiego Landshut drugi sezon ścigają się na zapleczu PGE Ekstraligi. Swoim rywalom sporo krwi psują przede wszystkim na własnym torze, którego specyfika sprawia, że z dopasowanie sprzętu problemy mają nawet faworyzowane zespoły. W tym sezonie boleśnie przekonała się o tym Polonia Bydgoszcz, która przegrała w Landshut 38:52. Zielonogórski Falubaz wygrał (46:44) na niemieckim torze, ale prowadzenie objął dopiero po 11. wyścigu.

Zupełnie inaczej ma się sprawa skuteczności ekipy Devils w meczach wyjazdowych. W tym roku Niemcy – poza jednym wyjątkiem (wygrana w Gdańsku) – są dostarczycielami punktów dla miejscowych drużyn. Nie inaczej powinno być na zielonogórskim torze, gdzie niepokonany jeszcze w tym sezonie Falubaz śmiało można stawiać w roli pewniaka do wygranej.

Piotr Protasiewicz: Żaden mecz nie jest łatwy

- Znamy swoją wartość, nasi zawodnicy jadą dobrze, na tle ligi wyglądamy przyzwoicie, ale czujność i pokorę trzeba zachować, to powtarzam wielokrotnie – powiedział Piotr Protasiewicz, dyrektor sportowy Falubazu. - Teraz zbieramy punkty, żeby awansować do fazy play off, najlepiej z pierwszego miejsca. Ale zostało nam jeszcze kilka trudnych meczów, a niektórzy rywale wzmacniają się i rozjeżdżają, dlatego to nie będzie spacerek. Żaden mecz nie jest łatwy, każdy zawodnik musi wkładać dużą siłę i dać z siebie sto procent. Uważam, że poważniejszy test czeka nas za tydzień w Bydgoszczy. Zobaczymy, jak będziemy wyglądać na tle mocnego rywala, który u siebie jedzie bardzo dobrze. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby chłopaki zachowali czujność, jeśli chodzi o sprzęt i rozjeżdżanie.

Krzysztof Cegielski: Żużlowcy Falubazu będą mieli z kim się pościgać

Czy drużyna z Niemiec postawi się wielkiemu faworytowi na jego terenie, skoro mówi się o nich, że to drużyna własnego toru? – pytamy Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca, a obecnie eksperta telewizji Canal Plus.

- Nie do końca tak jest. Przecież potrafili powalczyć na innych torach, wygrali w Gdańsku. To mocno nieobliczalna i doświadczona drużyna, ma kto jechać. Kim Nilsson pod wpływem świetnego występu w Teterow podczas Grand Prix może będzie chciał się pokazać z dobrej strony. Są także Berge czy Huckenback, to moim zdaniem wysoka, europejska półka. Będą mieli się więc żużlowcy Falubazu z kim się pościgać, ale nie jest to przeciwnik, który im zagrozi. Zawodnicy Falubazu będą mieli okazję do podreperowania swojego dorobku punktowego. Może być to ważny start dla juniorów. Akurat oni nie będą mieli łatwo, bo w Landshut startuje niezły Norick Bloedern.

Falubaz wygrywa mecz za meczem. Czy środowisko żużlowe przyzwyczaja się do tego, że w przyszłym sezonie wystąpi w rozgrywkach PGE Ekstraligi?

- Za długo jestem w sporcie, by sądzić, że to może być pewne. Pewności żadnej nie ma, bo to jest przecież tylko sport. Cieszyć się jeszcze nie można, ale dlaczego być nadmiernie pokornym? Oni tę pokorę w sobie mają: i zawodnicy i sam Piotr Protasiewicz. To są zawodowcy i doskonale wiedzą, że może się to raptem „sypnąć” przez pechowe okoliczności, losowe sytuacje lub kontuzje.

Czy twoim zdaniem Falubaz wyraźnie dystansuje konkurencję?

- Na dziś zdecydowanie tak jest, bo zielonogórzanie są najlepsi. Musimy jednak pamiętać, że mamy regulamin, który nie musi premiować zespołu, który zdobędzie najwięcej punktów po rundzie zasadniczej. Gdyby tak było, to Falubaz już dziś mógłby się cieszyć, bo pewnie zapewniłby sobie awans na kilka kolejek przed zakończeniem sezonu. Wiemy jednak, że będą tak naprawdę decydowały dwa mecze finałowe.

Enea Falubaz Zielona Góra – Trans MF Landshut Devils

  • 17 czerwca – godz. 14.00; stadion przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze.
  • Enea Falubaz: 9. Przemysław Pawlicki, 10. Rasmus Jensen, 11. Rohan Tungate, 12. Luke Becker, 13. Krzysztof Buczkowski, 14. Maksym Borowiak, 15. Michał Curzytek, 16. Dawid Rempała.
  • Devils: 1. Kai Huckenbeck, 2. Martin Smolinski, 3. Marius Hillebrand, 4. Jonas Jeppesen, 5. Dimitri Berge, 6. Norick Blodorn, 7. Julian Bielmeier.

WIDEO: W Zielonej Górze odbyły się Mistrzostwa Piotra Protasiewicza

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Z nazwy rywale może i są groźni, ale Falubazowi Zielona Góra krzywdy nie zrobią - Zielona Góra Nasze Miasto

Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto